Po rozbiciu skorupy ignorancji pozostaje trauma. Ona właśnie jest wstępnym oczyszczeniem, i jest opoką na
której zbudować możesz w przyszłości swój dom wewnętrznego spokoju. Jest to trauma cyklicznego i
schematycznego powtarzania upokarzających twoją inteligencję czynności ćwiartowania, krojenia i spożywania
czyichś zwłok. Im silniejsza – tym łatwiej będzie przezwyciężyć ci pewne objawy wykreślenia mięsa i produktów
odzwierzęcych ze swojego jadłospisu.
Po pierwsze organizm twój musi poradzić sobie z uzależnieniem od 5-MeO-DMT. Ten proces będzie jednym z
trudniejszych zadań dla twojego organizmu przez kolejne kilka lat od rozpoczęcia diety wegańskiej. Musisz
zrozumieć, że substancja, która dotarła do strun twoich cząstek elementarnych, to nie ta sama substancja, którą
wydziela twój mózg w czasie snu. To cząstki zaprogramowane informacją czyjejś śmierci. Nie twojej. I do tego
jaskrawo odznaczonej cierpieniem. To jaskrawe oznakowanie to nic innego jak nieszczęsne e-movetrony niosące
emocje istot przerażonych widokiem rzeźniczego noża. E-movetrony wpływają na drgania superstrun, te
odbywając się w dziesięciowymiarowych przestrzeniach i poruszając się w zgodzie z ruchem wskazówek zegara,
wraz z drganiami poruszającymi się w kierunku zgoła przeciwnym a wypełniającymi dwudziestosześcowymiarową
przestrzeń, przetwarzają podaną informację przekazując ją dalej. W ten sposób informacja dociera do światów
alternatywnych poprzez nas samych i w pierwszej kolejności wpływa na nasze alternatywne postacie.
Logicznym się wydaje, że dzięki zmienieniu swoich nawyków jedzeniowych błędne informacje zostaną z czasem
całkowicie zastąpione nowymi, płynącymi bez zbędnych balastów emocjonalnych i obcego 5-MeO-DMT.
Jeżeli zatem twoja skorupa ignorancji leży u twych stóp, jeżeli jest ci znana ogołocona ze ścian rzeźnia, jeżeli
utaplano cię w tej krwi, i jeśli trauma cię oczyszcza, a ty sam z radością łakomczucha biegasz w zakupowym
szaleństwie po sklepach w poszukiwaniu wegańskich smakołyków to jesteś na dobrej drodze do polepszenia
własnego życia darując życie innym. Pętla uczestnictwa w niebywałym mordzie została zerwana, a twój akt
wolnej woli został przekazany poprzez struny dalej ku innym wersjom ciebie.
Teraz pozostaje odpowiedni wybór produktów. Oczywiście musisz szukać zdrowego, czystego od toksyn
nowoczesnej produkcji, pokarmu. Na początek nie będzie to łatwe, ale w obecnych, nad-komunikatywnych
czasach wszędobylski internet powinien wywęszyć dla ciebie odpowiednie miejsca, gdzie zakupisz świeże jabłka i
grusze prosto z drzew, agrest z krzewów i nie pryskane chemią truskawki.
Następnym oczyszczaniem jest sport. Do tego co zostało powiedziane, czyli do biegu i ćwiczeń na drążku należy
również dodać pływanie jako odzwierciedlenie unoszenie się w wodach płodowych matki i rzecz jasna jogę. Ja –
biegnąc czuję harmonię ze swoim ciałem, po kilkunastu minutach ciągłego biegu, czuję jak moje mięśnie
nagrzewają się i rozpoczynają pieśń dziękczynną na moja cześć – za bieg, za rozgrzanie każdego włókna mięśni.
Czuję to w biegu i przy każdym innym ćwiczeniu, czy to na drążku, czy z hantlami lub sztangą, czy też pływając w
wodzie. Czuję zadowolenie ciała z wykorzystania każdego jego elementu. I na odwrót – ciało daje mi satysfakcję
psychiczną płynącą z osiągnięć determinowanych przez wytrzymałość i sprawność.
Jednak oczyszczenie pożywieniem i ruchem to nie wszystko. Musisz jeszcze oczyścić krążącą w tobie wodę, w
której zaklęta została magia złych słów i czynów. To możesz zmienić jedynie odpowiednim, pozytywnym i pełnym
miłości spojrzeniem w samego siebie i przebywaniem wśród kochających cię osób.
Tomasz T. Stepien
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz