niedziela, 20 kwietnia 2014

I Ty możesz być selekcjonerem

...czyli przewodnik po tym jak mięsożerni dzielą zwierzęta.
Pewnego razu moja znajoma, wyraziła swoje oburzenie faktem, o którym dowiedziała się w mediach. Chodziło o to, że producent pierogów z mięsem dodawał do nich mięso z konia. Nie przyłączyłam się do oburzenia, nawet mnie to rozśmieszyło w tamtym momencie. Nie chciałabym zostać źle zrozumiana, używanie koni, krów czy innych zwierząt jako farszu do klusek nie jest ani trochę śmieszne. Bardziej mnie rozbawiło to święte oburzenie: „Wyobrażasz sobie, konina?”
-Czy to stanowi aż taki problem, że zamiast jakiegoś zwierzęcia masz tam trochę innego?
-Tak. Koni się nie je. One różnią się od pozostałych zwierząt.
-Czym się różnią?
-Są mądre.
Jest to prawie wierny zapis rozmowy, jaka odbyła się między nami. Już wtedy myślałam, że to ciekawy punkt wyjścia do tekstu z rodzaju: „jedno kochasz, drugie zjadasz”.
Minęły miesiące a mnie ta wymiana zdań znowu się przypomniała. Co ciekawe, moja koleżanka była osobą, z którą przeprowadzałam długie i interesujące dyskusje o zwierzętach, weganizmie, osoba zaciekawiona tematem i otwarta. Rzadko się takie osoby spotyka, większość dumnie reprezentuje postawę niczym koktajl z niewiedzy, egoizmu i zuchwałości.
Chciałabym wrócić do mądrych koni. Jaką mądrością wykazał się koń mojej ciotki i wujka, gdy połamał ogrodzenie skacząc po nim, po czym przebił się prawie na wylot tym co z niego zostało? Może miał to być jakiś performance? A te, które ujrzawszy liścia poruszanego wiatrem potrafią gnać przed siebie w panice? Stwierdzanie, że „konie są mądre” jest mocno na wyrost. Jedne są mądre, inne mniej, pozostałe bywają głupie. I każdy z nich tak samo zasługuje na godne życie. Nie „za coś”, ani bo tobie jest potrzebny, tylko za fakt bycia żywa istotą.
Zbliżyłam się do sedna. Ile trzeba mieć w sobie pychy, albo jakiemu praniu mózgu być poddanym, aby wskazywać paluszkiem i decydować: pies- wierny towarzysz/ zabawka kupowana przez debili dziecku, krowa- do niewoli, ma „dawać” mleko, kura- głupia, do rzeźni, świnia-brudna, do rzeźni, koń piękny i mądry, nie nadaje się na farsz do pierogów. A co jak przestaje być piękny i sprawny? Zatkać uszy, zasłonić oczy, że niby nic nie wiemy i co? Do rzeźni! Wracając do kur. Złe wieści moi drodzy. Kury nie są tak nierozumne, jak byście tego pragnęli. Pamiętają losy stada na przestrzeni lat, przekazują wiedzę potomstwu, a co gorsza doskonale rozumieją grożące im niebezpieczeństwo odczuwając potworny strach. Nie chcecie tej wiedzy, bo nie jest wygodna. Czy na godne traktowanie trzeba zasłużyć? Urodą, „mądrością” a może czymś jeszcze? Użytecznością? Znamy takich panów z historii, całkiem sprawnie im szła taka selekcja. I ktoś śmie twierdzić, że to my mamy się tłumaczyć ze swoich wyborów? Bo odmawiamy mordowania i dzielenia zwierząt na lepsze i gorsze?

Katarzyna Guzewicz




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz