piątek, 29 listopada 2013

Weganizm a zdrowie.

cz.2

Od czego zacząć?

Jednym z głównych argumentów przeciw weganizmowi (zaraz obok niedoboru białka) jest jego cena. 

Weganizm jest znacznie droższy od diety tradycyjnej bazującej na produktach odzwierzęcych. 

Czyżby?


Weganizm weganizmowi nierówny.

Jeden będzie weganinem jedząc kaszę z soczewicą, drugi będzie potrzebował codziennie dwa kartony mleka migdałowego.

Nie o to tu jednak chodzi.


Podstawą diety wegańskiej są nieprzetworzone produkty roślinne – ziarna, zboża, owoce, warzywa i rośliny strączkowe. To prawdopodobnie najtańsze produkty dostępne w naszych sklepach. 

Możemy robić z nich pasty, farsz, kotlety lub jeść je w ich naturalnej formie.


Wystarczą zwykłe jabłka, banany i czasem cytrusy; pomarańcze czy grejpfruty.


Musimy też uwzględnić nasiona i orzechy.



Żelazo, wapń? Sprawdź jakie produkty zawierają ich najwięcej i dodaj do swojego codziennego menu.


Jeżeli nie masz zwiększonego zapotrzebowania kalorycznego nie musisz jeść dużo, wystarczy jeść normlanie.

Nasłuchałeś się różnych dziwnych rzeczy na temat weganizmu i pewnie jesteś przekonany, że od tej pory

będziesz musiał jeść „specjalne” jedzenie dla wegan lub
  same marchewki.


Wegańskie jedzenie jest wszędzie. Na bazarach, w warzywniakach, supermarketach i sklepach osiedlowych.

Nie tylko w sklepach ekologicznych.

Spróbuj poznać kilku wegan a przekonasz się że w rzeczywistości to tacy sami ludzie jak ty.  J


Nie traktuj diety roślinnej jako obowiązku. 

Na początek dobrze jest wyznaczyć sobie określony czas podczas którego chcemy zmienić swoją

dotychczasową dietę na próbę (np. zostań vege na 30 dni).

Jeżeli będziesz chciał z niej zrezygnować to zrezygnujesz.

Zaczynając swoją podróż musimy pamiętać że nie chodzi wcale o zastąpienie mięsnego produktu i 

bieganie po wegańskich sklepach w poszukiwaniu zamienników ale o zmianę nastawienia i odczuwalności

smaku. 


Anna S.

czwartek, 28 listopada 2013

Weganizm a zdrowie.

cz.1

„Ten, kto podąża za tłumem, zazwyczaj dalej niż tłum nie zajdzie.

Ten, kto idzie samotnie, często może znaleźć się w miejscach, w które nikt nigdy nie dotarł.”



Dla większości osób weganizm to kompletna abstrakcja.

Ja sama jeszcze niedawno nie wiedziałam o co w tym dokładnie chodzi, ani jak się za to zabrać.

Niektórzy podziwiają wegan. Nie mogą uwierzyć, że ci ludzie sami z siebie rezygnują z mięsa, serów, jaj i

mleka.

Są tacy którzy chętnie by nawet spróbowali , ale nie wyobrażają sobie życia bez mięsa więc z góry

zakładają, że nie dadzą sobie rady.

Jedni  rozmowę o diecie roślinnej zbywają ironicznym uśmiechem, inni są wręcz oburzeni, „weganie muszą

mieć ogromne niedobory”- polemizują.


O jakie niedobory tutaj chodzi? Białka?

Skąd weganie biorą białko?

Najczęstsze pytanie.

Ludziom wydaje się ze ich przyjęty schemat dostarczania organizmowi białka poprzez spożywanie mięsa czy

nabiału jest niepodważalny, inna droga przecież nie istnieje, prawda?

Nie dopuszczają do siebie myśli iż ich wiedza na temat odżywiania może być błędna, każdy obywatel zna

schemat klasycznej piramidy żywienia.

Przyswojona dawno temu na lekcji biologii wiedza nie może być przecież błędna…

Nic bardziej mylnego.

Trwająca 3 lata szkoła o profilu z rozszerzoną biologią niestety nie nauczyła mnie czym jest zdrowe

odżywianie.

A przecież po to wybrałam taki profil.

Należy zastanowić się jednak kto za tą wiedzą stoi, mam na myśli „dużo wyżej” niż moja nauczycielka.

Myślę że ona sama dalej żyje w matrixie, dlatego nie mam żalu.

Zdrowie zaczyna się na talerzu – czyli jedzenie ma znaczenie.


Kiedy już podjęta zostanie decyzja, że chcemy „wyjść z matrixa” i dołączyć do grupy ludzi mających jak

największe szanse na długowieczność i bycie przewlekle zdrowym – przystępujemy do działania.


Wiedza Cię wyzwoli. Tak też było w moim wypadku. 

Zdecydowanie najlepszym i najbardziej aktualnym żródłem  informacji okazał się internet. Nie musiałam

wychodzić z domu aby przejść przyspieszony kurs zdrowego żywienia.


Co się stanie kiedy przestaniesz jeść mięso, a potem jajka, sery i pić krowie mleko?

Wyobrażasz sobie ciężkie i okrutne życie pełne wyrzeczeń?

Wcześniej nie zdarzało ci się wizualizować sobie kolejek do lekarzy?

Stosu wypisanych recept i codziennego łykania kolorowych pigułek?

Szkoda. Bo do tego w większości prowadzi tradycyjna dieta.

Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyczne stoi na stanowisku, że właściwie zaplanowana dieta wegańska

jest zdrowa, spełnia zapotrzebowanie żywieniowe i może zapewniać korzyści zdrowotne, jest też

odpowiednia na wszystkich etapach życia.

Weganizm to najlepsza profilaktyka w walce z narastającym problemem chorób cywilizacyjnych.

Szansa na to, że do późnej starości, a właściwie do końca życia zachowasz dobre zdrowie to duży plus.

Nie będziesz musiał prosić o pomoc przechodząc przez ulicę, będziesz mógł nadal pozostać aktywny

fizycznie.

Przez całe życie nie potrafiłam dojść do tego, czego weganizm nauczył mnie w kilka tygodni.

Do odbudowania wewnętrznej równowagi oraz kontroli żywienia.

„Gdy uczeń jest gotowy, pojawia się nauczyciel”.

Widocznie byłam gotowa do przyjęcia tych lekcji akurat w tym momencie swojego życia.

Teraz nie widzę drogi powrotu.

Weganizm stał się moim przewodnikiem i najlepszym nauczycielem.

Anna S.

środa, 27 listopada 2013

Where we get the protein?


Most vegetable protein (100 g) is in the dry seeds of soybean (34.3 g),
red lentils (25.4 g),
peas (23.8 g),
white beans (21.4 g),
soybean sprouts (13.1 g),
beans (7.1 g)
green peas (6.7 g).
Fruit - 100 g of the edible product containing the most protein:
avocado (2.0 g),
raspberries (1.3 g),
bananas (1.0 g),
peaches (1.0 g),
cherries (1.0 g),
currants (1.0-1.3 g),
slightly more dried fruit: bananas (3.8 g),
panties (3.6 g)
dates (2.0 g).


Skąd weganie czerpią białko?

Najwięcej białka roślinnego (w 100 g produktu) zwierają suche nasiona soi (34,3 g), 
soczewicy czerwonej (25,4 g), 
grochu (23,8 g),
fasoli białej (21,4 g), 
kiełki soi (13,1 g),
bób (7,1 g) 
zielony groszek (6,7 g). 
Owoce – w 100 g produktu jadalnego najwięcej białka zawierają: awokado (2,0 g),
maliny (1,3 g), 
banany (1,0 g), 
brzoskwinie (1,0 g), 
czereśnie (1,0 g),
porzeczki (1,0–1,3 g), 
nieco więcej owoce suszone: banany (3,8 g),
figi (3,6 g)
daktyle (2,0 g).



poniedziałek, 25 listopada 2013

Trucizny które wszyscy zażywamy.

4 Minuty o truciznach które wszyscy zażywamy - David Icke

Chemiczne formuły znajdujące się w naszym otoczeniu

 ( w pożywieniu, w wodzie czy w powietrzu) reprogramują nas chemicznie każdego dnia.


Powstrzymują prawidłowe funkcjonowanie.

Proces reprogramowania epigenetycznego trwa.


Nasze ciała i umysły stają się computerami.

Destabilizaują nasze organizmy abyśmy nie mogli obudzić się z matrixa.


Wake Up!



Art veganism.

part 1.

I know that when it comes to change, my generation 45 years old and above - is already lost.

All hope is in young people, in their artistic open-minded.

Older people have too crusting, stiff and trained mental schemas in which every new, creative impulse is

stifled by a carved, learned paradigms.

Veganism is an art.

I observe every day multitudes of people who love to call themselves “artists” and who like to feel just that way.

They dress up in a word - "artist" like in the garment of god, bought at a nearby supermarket.

With beany SLR they take pictures of swift in his perfection nature, thinking that they are the authors of this

beauty, such wonderful, visionary, that could do only so unique, brilliant frame, and their vision of the world

is so original that deserves applause.

While each of us sees it your way, as beautiful, sublime and perfect, and the only artist here is nature.

Painter artist transfers to the paper his flattened vision of the world, announcing the others of his artistry while

I see only while I see only a few dull colors, spilled on paper or canvas, trying define nature.

Musician artist who catching the most flashy sounds to drown them meditation of my soul.

This all has nothing to do with artistry.

It's just a craft.

It's a lonely soul flapping in the commercial tunes of emptiness.

The real and only one artist is Love.

She carves us, our souls and hearts.

He paints a truly beautiful, precious paintings and fills us with music creation.

When people kill this artist in themselves, they become really lonely, vacuum and empty.

They devote a lifetime of creation, doing things for applause, praise and envy of others.

They go to the simplest form of narcissism, and from there you can see only the flattened image of

themselves.

Because these creations of the human imagination are designed to diversify the world but to disturb its true

beauty too, and it’s shown only filtered by Love.

Love is the driving force and an artist of the world.

Love sincere, genuine, non-religious.

Love of man, which is the divine element in us.

But if we feel the love only selectively, and it does not fill our body and soul, it will have empty, noble sound

of wood and  form of chaplin's burlesque.

So let's take a look at our Love. What is it? And what is for us?

Is a value in itself?  The goal and the way?

Or motley costume for the carnival of life?

I think the most wearing clothing of love like a fake Chanel, or Laurent.

They not even distinguish their own needs, mutual politeness, of the powerful force of love, and when we feel

it there’s  no place for petty, silly formalisms.

Love knows no distinction between the empathy and the practical empathy ( I mean when we feel

compassion only when it is convenient or profitable for us).

Love does not turn away from suffering cause it’s easier.


Why, therefore, we stop next to the shelter for animals with full of compassion,  and we have tear in the eye

 when we see in it a small cat or dog, but we are too dumb to notice the relationship of this animal with an

equally small and frightened creature, which just landed on our plates-  as a steak.

This merciless, cruel division we create in our brain - not in the heart.

Why one creature deserves our pity and compassion while second is seen only as the food chain?

So, in my personal opinion, we are more slaughterer than artists.

Instrument of our artistry are not paint brushes, instruments as we see in our imagination, but cleavers, knives

and "innocent" pestles for meat.

For factional audience, butchers are the artists, murderers - heroes, and people are only "fools".

 I forgot to mention about meat eaters with "upper shelf".

Guests of restaurants.

Oh! To them I have special "sentiment".

In the snobbish dance, they are balancing between paupers buying potatoes from Tesco and revelers fast food.

Customers of these expensive eating house of corpses,  pay particularly generous for serving the suffering

and violence, so they awaken in the second, admiration and envy, extracting as caste of successful people.





Sztuka veganizmu

cz. 1

Wiem,że jeśli chodzi o zmiany, moje pokolenie czterdziestopieciolatków i wyżej – jest już stracone. W

młodych cała nadzieja, w ich plastycznych otwartych umysłach. Ludzie starsi mają zbyt zeskorupiałe,

zesztywniałe i wytresowane schematy umysłowe, w których każdy nowy, twórczy impuls zostaje stłamszony

 przez wyryte, wyuczone paradygmaty.

Weganizm jest sztuką.

No cóż. Ja obserwuję dzisiaj całe rzesze ludzi uwielbiających nazywać się artystami i tak lubiącymi się czuć.

Ubierają się w to słowo – „artysta” jak w szatę boga kupioną w pobliskim supermarkecie. Z wypasionej

lustrzanki robią zdjęcia niedoścignionej w swej doskonałości naturze mniemając, że to oni są autorami tego

piękna, tacy wspaniali, odkrywczy, że potrafili zrobić jedyne, tak niepowtarzalne, genialne ujęcie, a ich

widzenie świata jest tak oryginalne, że zasługuje na poklask, podczas gdy każdy z nas widzi to na swój

sposób, równie piękny, wzniosły i perfekcyjny, a artystą jest tu tylko natura.

Malarz artysta przenosi na papier swoją spłaszczoną wizję świata obwieszczając innym o swoim artyzmie,

podczas gdy ja najczęściej widzę kilka tępych barw, rozlanych na papier czy płótno, próbujących

opowiadać i określać przyrodę, czy naturę. Muzyk artysta, który wyłapuje z muzyki ducha najbardziej

krzykliwe dźwięki, aby nimi zagłuszać medytację mej duszy. To wszystko nie ma nic wspólnego z artyzmem.

To tylko rzemiosło. To łopotanie się samotnej duszy w komercyjnej melodii pustki.

Prawdziwym i jedynym artysta jest Miłość. Ona rzeźbi nas, nasze dusze i serca. Maluje prawdziwie piękne,

 szlachetne obrazy i wypełnia nas muzyką tworzenia. Kiedy ludzie zabiją tego artystę w sobie staja się

naprawdę samotni, próżni i puści. Wówczas całe życie swoje poświęcają kreacji, robieniu rzeczy dla

aplauzu, pochwał i zazdrości innych. Przechodzą do najprostszej formy narcyzmu, a stamtąd widać już tylko

spłaszczony obraz ich samych. Bo te wytwory ludzkiej wyobraźni mają i może urozmaicać świat, ale też

mącić jego prawdziwe piękno, a ono ukazuje się tylko filtrowane przez Miłość. To ona jest motorem i

artystą świata. Miłość szczera, prawdziwa, niereligijna. Miłość człowiecza, będąca boskim elementem w nas.

Ale jeżeli Miłość będziemy odczuwać tylko wybiórczo, nie wypełnimy nią naszego ciała i duszy, wówczas

będzie ona miała pusty, szlachetny dźwięk drewna i formę chaplinowskiej burleski.

Więc może przyjrzyjmy się naszej Miłości. Czym ona jest? I czym jest dla nas? Czy wartością samą w

sobie? Celem i drogą? Czy też pstrokatym strojem na karnawał życia?

Ja myślę, że większość właśnie przyodziewa się w Miłość jak w podróby Channel, czy Laurenta. Nie

odróżniają nawet swoich własnych potrzeb, wzajemnych grzeczności, od potężnej siły Miłości, która kiedy

nas wypełnia bez reszty nie zostawia miejsca na te małostkowe, głupie formalizmy. Miłość nie zna podziału

na Empatię i empatię praktyczną ( czyli taką, w której współczujemy tylko kiedy jest to dla nas wygodne lub

 opłacalne). Miłość nie odwraca się od cierpienia, gdy jest to nam na rękę. Czemuż zatem zatrzymujemy się

pełni współczucia nad schroniskiem dla zwierząt i łza w oku naszym się kręci, gdy widzimy w nim małego,

zatrwożonego kotka, czy pieska, a jesteśmy zbyt tępi, aby zauważyć związek tego zwierzęcia z równie

małym i przerażonym stworzeniem, które właśnie ląduje na naszym talerzu w postaci kotleta? Ten bezlitosny,

okrutny podział tworzymy  w naszym mózgu – nie w sercu. Dlaczego jedno ze stworzeń zasługuje na naszą

litość i współczucie, kiedy drugie postrzegane jest już tylko jako łańcuch pokarmowy?

Tak więc , w moim osobistym odczuciu, bardziej jesteśmy rzeźnikami niż artystami. Narzędziem naszego

 artyzmu nie są przecież pędzle, instrumenty jak to widzimy w swojej wyobraźni, ale tasaki, noże i „niewinne”

tłuczki do mięsa. Dla warcholskiej publiczności rzeźnicy są artystami, mordercy – bohaterami, a ludzie są

tylko „głupcami”.

A! Jeszcze zapomniałam wspomnieć o tych zjadaczach mięsa z tzw.”górnych półek”. Goście restauracji.

Och! Do nich „sentyment” mam szczególny. W swoim snobistycznym tańcu balansują między biedakami

kupującymi ziemniaki z Tesco a biesiadnikami fast-foodów. Klienci tych drogich jadłodajni trupów płacą

szczególnie szczodrze za porcję cierpienia i gwałtu, więc budzą w tych drugich podziw i zazdrość,

wyodrębniając się jako kasta ludzi sukcesu.

 Wielka D.

Czarny kwadrat na białym tle

Kazimierz Malewicz

piątek, 22 listopada 2013

Fizyka kwantowa a weganizm.

cz.8
Oczyszczenie. Woda.




Woda jest życiem. To oczywiste. Czy jest ktoś kto to neguje? Cały nasz świat jest wypełniony wodą –

najprzedziwniejszą substancją we wszechświecie. I jakże cenną, jakże rzadko występującą poza naszą planetą.

W przestrzeni kosmicznej Błękitna Planeta jest niczym kropla wody zawieszona na Saharze Kosmosu, kropla

mieniąca się łzą gwałconych, tort
urowanych i zabijanych zwierząt.

Woda jest jedyną substancją jaka w naturze przyjmuje trzy fizyczne stany skupienia – lotny, płynny i stały. Jest

też jedyną substancją, która nie podlega trawieniu w przewodzie pokarmowym, a jednak ważniejsza jest od

pożywienia patrząc pod kątem możliwości przeżycia przy jej braku.

Woda jest obecna na naszej planecie w niezmiennej ilości od momentu, w którym Ziemia wykształtowała swoje

oblicze, oblicze, w którym kształtowaniu woda ma najważniejszy udział. Ta najmiększa substancja rzeźbi w

najtwardszych skałach, określa granice lądów i tychże lądów jest głównym składnikiem.

Jedną z zaskakujących właściwości wody jest powiększenie jej objętości pod wpływem niskiej temperatury, i

odwrotnie – pod wpływem wysokiej temperatury woda zmniejsza swą objętość.

Jednak jest jeszcze coś, mianowicie – pamięć wody.

Ojciec homeopatii – Samuel Hahnemann przyjął za pewnik, iż lekarstwa nawet w olbrzymim rozcieńczeniu z

wodą działają, co jego zdaniem było bezpośrednim efektem przekazywania wodzie informacji o zawartej w niej

leczniczej substancji. W 1810 opublikował swoją najważniejszą pozycję książkową – "Organon der rationallen

Heilkunst", opisał w niej własne teorie dotyczące medycyny homeopatycznej oraz przemyślenia na temat zdrowia,

choroby i leczenia. Ta swoista homeopatyczna biblia stanowi do dzisiaj podręcznik wiedzy o homeopatii klasycznej

i wykładnię wszelkich zasad obowiązujących następców Hahnemanna.

Kolejnym zwolennikiem pamięci wody był nazistowski wynalazca technologii implozji, austriak Wiktor

Schauberger. Rozwijał on własne teorie bazując na obserwacjach wirów w płynach. Efektem jego prac były

publikacje o energii wody i zapamiętywaniu przez nią informacji. W czasie drugiej wojny światowej jego wiedza i

zdolności została zaprzęgnięta ku chwale hitlerowskich Niemiec. Schauberger był odpowiedzialny za konstrukcje

prototypowych maszyn latających, w tym osławionych legendą dyskoidalnych pojazdów Haunebu.

Zaś w latach siedemdziesiątych XX wieku, w Seefeld w austriackim Tyrolu, Johann Grander założył

Przedsiębiorstwo Grander Technology. Firma ta zajmuje się do dziś produkcją rewitalizatorów wody, które

przekształcają zwykłą wodę w tzw. wodę ożywioną dzięki zaprogramowaniu wody odpowiednimi pasmami

biologicznych drgań mających pozytywne oddziaływanie na zdrowie człowieka, zwierząt i roślin.

Kolejnym bardzo znanym i cenionym w środowisku homeopatów, jak i ostro krytykowanym, potępianym i

szkalowanym przez naukowców związanych z przemysłem farmaceutycznym, był francuski immunolog Jacques

Benveniste korespondent „Nature”. Próbował on stworzyć bardziej przejrzyste, naukowe wyjaśnienie homeopatii.

Wykonując szereg powtarzalnych doświadczeń dowodził istnienia zjawiska pamięci wody. Na dorocznej

konferencji „American Academy of Allergy, Asthma and Immunology” w 1997 roku twierdził on, że przy użyciu

odpowiednich urządzeń można nawet wykorzystywać to zjawisko do przechowywania i transmitowania dużych

ilości informacji.

Obecnie możliwością przechowywania informacji w wodzie zajmuje się Rosjanin S. Zenin, który obronił przewód

habilitacyjny dotyczący zjawiska pamięci wody, jak i wspomniany już przeze mnie Japończyk dr Masaru Emoto,

 który prowadzi badania wody znajdującej się w ludzkim ciele, środowisku człowieka, jak i wody na powierzchni

Ziemi. Jest kierownikiem Głównego Instytutu Badawczego IHM, dyrektorem firmy IHM oraz przewodniczącym

Międzynarodowego Towarzystwa Przyjaciół HADO IHM.

Emoto bada wpływ ludzkich emocji na wodę, co, jak można zauwazyć, zgodne jest z autorską teorią istnienia e-

movetronów – cząstek emocji przekazującej zakodowane informacje o stanie psychicznym danej osoby, jej

samopoczuciu i zamiarach.

A teraz skierujmy swój wzrok na masowa produkcję bólu jaką bez wątpienia jest przemysł wyzyskujący i

mordujący zwierzęta. Oczywistym wydaje się, że konsument narażony jest na poważne niebezpieczeństwo

zakodowania w swoim organizmie całego procesu zadawania bólu. W tym miejscu zrozumiałą wydaje się

potrzeba oczyszczenia wody w swym organizmie z niepożądanych informacji, które mogą być zalążkiem

niewielkich dolegliwości fizycznych, psychicznych, jak i całkowitej katastrofy zdrowotnej – utraty siły witalnej, a

nawet – śmierci.

Jedyna możliwością zapobieżenia wpływowi tych informacji na stan wody w naszym organizmie jest przejście na

 dietę wegańską, życie wśród osób nam przychylnych, separacja informacyjna i wynikające z niej nowe

kodowanie.

Separacja informacyjna nie jest ukryciem przed samym sobą wiedzy o cierpieniu zwierząt, wręcz przeciwnie jest

 pozytywnym efektem poboru tych informacji i rozbudzeniem w sobie empatii w stosunku do zwierząt. Empatia

będąca efektem zamierzonego przyciągania e-movetronów jest właśnie rodzajem nowego kodowania. Kodowanie

to zaś, w myśl homeopatii, czyni wodę krążąca w naszym organizmie specyficznym rodzajem lekarstwa.

Lekarstwa na złą karmę.

Tomasz T. Stepien

środa, 20 listopada 2013

Bean pie. Recipe.

Bean pie

- red or white beans
- 2 onions
- 4 garlic bulb
- 1 carrot
- parsley
- oatmeal
- linseed
- chilli
- salt
-pepper
- marjoram

Beans should be soaked before (about 10 hours).

Cook beans until tender.

Onions, carrot and garlic need to be chopped. Next we must fry chopped ingredients with little oil.

We have to mix all ingredients with the cooked beans, in blender.

Bake about 40 minutes at 120 *







niedziela, 17 listopada 2013

Fizyka kwantowa a weganizm.


cz.7
Oczyszczenie. Pokarm i sport.



Po rozbiciu skorupy ignorancji pozostaje trauma. Ona właśnie jest wstępnym oczyszczeniem, i jest opoką na

której zbudować możesz w przyszłości swój dom wewnętrznego spokoju. Jest to trauma cyklicznego i

schematycznego powtarzania upokarzających twoją inteligencję czynności ćwiartowania, krojenia i spożywania

czyichś zwłok. Im silniejsz
a – tym łatwiej będzie przezwyciężyć ci pewne objawy wykreślenia mięsa i produktów

odzwierzęcych ze swojego jadłospisu.

Po pierwsze organizm twój musi poradzić sobie z uzależnieniem od 5-MeO-DMT. Ten proces będzie jednym z

trudniejszych zadań dla twojego organizmu przez kolejne kilka lat od rozpoczęcia diety wegańskiej. Musisz

zrozumieć, że substancja, która dotarła do strun twoich cząstek elementarnych, to nie ta sama substancja, którą

wydziela twój mózg w czasie snu. To cząstki zaprogramowane informacją czyjejś śmierci. Nie twojej. I do tego

jaskrawo odznaczonej cierpieniem. To jaskrawe oznakowanie to nic innego jak nieszczęsne e-movetrony niosące

emocje istot przerażonych widokiem rzeźniczego noża. E-movetrony wpływają na drgania superstrun, te

odbywając się w dziesięciowymiarowych przestrzeniach i poruszając się w zgodzie z ruchem wskazówek zegara,

wraz z drganiami poruszającymi się w kierunku zgoła przeciwnym a wypełniającymi dwudziestosześcowymiarową

przestrzeń, przetwarzają podaną informację przekazując ją dalej. W ten sposób informacja dociera do światów

alternatywnych poprzez nas samych i w pierwszej kolejności wpływa na nasze alternatywne postacie.

Logicznym się wydaje, że dzięki zmienieniu swoich nawyków jedzeniowych błędne informacje zostaną z czasem

całkowicie zastąpione nowymi, płynącymi bez zbędnych balastów emocjonalnych i obcego 5-MeO-DMT.

Jeżeli zatem twoja skorupa ignorancji leży u twych stóp, jeżeli jest ci znana ogołocona ze ścian rzeźnia, jeżeli

utaplano cię w tej krwi, i jeśli trauma cię oczyszcza, a ty sam z radością łakomczucha biegasz w zakupowym

szaleństwie po sklepach w poszukiwaniu wegańskich smakołyków to jesteś na dobrej drodze do polepszenia

własnego życia darując życie innym. Pętla uczestnictwa w niebywałym mordzie została zerwana, a twój akt

wolnej woli został przekazany poprzez struny dalej ku innym wersjom ciebie.

Teraz pozostaje odpowiedni wybór produktów. Oczywiście musisz szukać zdrowego, czystego od toksyn

nowoczesnej produkcji, pokarmu. Na początek nie będzie to łatwe, ale w obecnych, nad-komunikatywnych

czasach wszędobylski internet powinien wywęszyć dla ciebie odpowiednie miejsca, gdzie zakupisz świeże jabłka i

grusze prosto z drzew, agrest z krzewów i nie pryskane chemią truskawki.

Następnym oczyszczaniem jest sport. Do tego co zostało powiedziane, czyli do biegu i ćwiczeń na drążku należy

również dodać pływanie jako odzwierciedlenie unoszenie się w wodach płodowych matki i rzecz jasna jogę. Ja –

biegnąc czuję harmonię ze swoim ciałem, po kilkunastu minutach ciągłego biegu, czuję jak moje mięśnie

nagrzewają się i rozpoczynają pieśń dziękczynną na moja cześć – za bieg, za rozgrzanie każdego włókna mięśni.

Czuję to w biegu i przy każdym innym ćwiczeniu, czy to na drążku, czy z hantlami lub sztangą, czy też pływając w

wodzie. Czuję zadowolenie ciała z wykorzystania każdego jego elementu. I na odwrót – ciało daje mi satysfakcję

psychiczną płynącą z osiągnięć determinowanych przez wytrzymałość i sprawność.

Jednak oczyszczenie pożywieniem i ruchem to nie wszystko. Musisz jeszcze oczyścić krążącą w tobie wodę, w

której zaklęta została magia złych słów i czynów. To możesz zmienić jedynie odpowiednim, pozytywnym i pełnym

miłości spojrzeniem w samego siebie i przebywaniem wśród kochających cię osób.


Tomasz T. Stepien

piątek, 15 listopada 2013

Stewed vegetable. Recipe.

Stewed vegetable

- 3 peppers
-4 carrots
-2 onions
- green beans
-1 chilli peppers
- linseed
- fresh basil
- sesame
-oregano
- turmeric
-hot/ sweet peppers
-salt
- pepper



All vegetables should be chopped.
Carrots, cut into slices and cook.
Beans and broccoli - cut and also cook.
Cut the peppers into strips, onions into rings.
All vegetables thrown into the wok.
Add 1/3 cup water, cook.
Add the spices, linseed and sesame.
Serve with grits or rice :)


Duszone warzywa

- 3 papryki
- 4 marchewki
- 2 cebule
- zielona fasolka
- 1 papryczka chilli
- siemię lniane
- świeża bazylia
- sezam
- oregano
- kurkuma
- ostra/ słodka papryka
- sól
- pieprz

Wszystkie warzywa należy posiekać.

Marchewkę kroimy na plasterki, gotujemy.
Fasolkę i brokuła kroimy, również gotujemy.
Paprykę kroimy w paski, cebulę w krążki.

Wszystkie warzywa wrzucamy do woka. Dodajemy 1/3 szklanki wody, dusimy.

Dodajemy przyprawy, siemię lniane oraz sezam.
Podajemy z kaszą lub ryżem J







Fizyka kwantowa a weganizm.

cz.6

Rozbijanie skorupy.




Skorupa jest dezinformacją. Nie tylko poddany jesteś dezinformacji na poziomie codziennego funkcjonowania, ale

też z perspektywy świata kwantów, niczym burzowa chmura, dezinformacja ta zakłóca postrzeganie ciebie

samego jako istoty rozumnej i wyjątkowo indywidualnej. Dopóki nie zrozumiesz, że jesteś wyjątkowy, dopóki nie

spostrzeżesz piękna w so
bie i nie zaczniesz go rozwijać, tym samym rozbudowując poczucie własnej wartości,

dopóty otaczany będziesz ze wzmożoną siła przez energie niszczące twoją wartościowość, aby na sam koniec

doprowadzić do przedwczesnej śmierci wycieńczonego organizmu.

Musisz zrozumieć niezaprzeczalny fakt. Możesz swobodnie żyć do 120 lat, pewnego dnia zasnąć i się nie obudzić

swobodnie przechodząc do kolejnej rzeczywistości z poczuciem całkowitego i ostatecznego wypełnienia

przestrzeni.
Leonadrd Hayflick w 1965 roku określił poprzez obserwację apoptozy maksymalną liczbę podziału komórkowego,

z którego wiek człowieka określić można na 120 lat. Apoptoza to jakby samobójstwo komórki, zaplanowana

śmierć na potrzeby ciała. Pięknie, ale, tu zagadka, jaka siła sprawcza za nią stoi? Oczywiście – my sami, a

dokładniej – nasz styl życia. A naszym stylem życie jest ciągłe i ciągłe trwanie w przekonaniu głupca, że

dezinformacja jest informacją - parafrazując huxleyowską ignorancję będącą siłą.

Jeśli chcesz żyć zdrowo musisz żyć prawdziwie, a to znaczy, że musisz dokonywać odpowiednich wyborów. Po

pierwsze musisz wybrać pomiędzy posiadaniem i wykorzystywaniem wiedzy a trwaniem w ignorancji. Zaślepiony

ignorancją nie jesteś w stanie odróżnić niewoli od wolności. W ten sposób do pokoju zmierzasz ścieżkami wojny!

Aby rozbić skorupę wpierw musisz uzbroić się w odpowiedni oręż. Duży solidny młot Prawdy.

Po pierwsze znajdź chwilę odosobnienia, aby być sobą – taką osobą jaką jesteś naprawdę, bez głupich popisów

przed innymi,rywalizacji i tym podobnych małostkowych bzdur. Usiądź przed komputerem i odnajdź sceny z

rzeźni, z hodowli kurczaków, udoju krów, zabijaniu cieląt, ściśniętych w małych klatkach lisów, zabijanych na kły

słoni, karmionych kaczek na wątroby, podrzynania gardeł, zabijania, kwiku i pisku przerażonych, niewinnych

 zwierząt...... Wiedziałaś???? Wiedziałeś ???? Jeśli tak, to jakim potworem jesteś? Jeśli nie to co TERAZ chcesz

zrobić?

Jeśli naprawdę chcesz rozbić skorupę musisz przejść przez gehennę. Musisz zdać sobie sprawę z olbrzymiej

odpowiedzialności jaka na tobie ciąży. Z wielkości cierpień jakich jesteś udziałem. Musisz zrozumieć, że ta krew,

 to cierpienie, że każda przelana łza, każde drżenie ze strachu, każde zjeżenie sierści z trwogi i skulenie ogona –

TO TWOJA WINA. Musisz zrozumieć, że to ty właśnie podcinasz te gardła, że to ty właśnie jesteś mordercą,

bezlitosnym, wiecznie rządnym krwi potworem wyżywającym się na niewinnych zwierzętach. Póki sól z łez nie

wypali ci oczu nie odchodź od tych obrazów. Każda twoja łza to fragment skorupy, która odpadać z ciebie będzie

z hukiem, krusząc się u twych stóp. Niech te obrazy będą w tobie i niech cię wypełnią sprawiając ból – to cię

oczyści. Jeśli się otworzysz na wiedzę, a co za tym idzie – jeśli przyznasz się do własnych błędów, to wtedy

automatycznie, co będzie dla ciebie zrozumiałe, odrzucisz jedzenie mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego

 raz na zawsze.
Może jak ja, tak i ty w dzieciństwie miałeś przyjemność obcować ze zwierzętami na babcinym podwórku, gdzieś

na głębokiej wsi. Może i mieszkasz na takiej wsi i masz w oborze krowę, może cielaka i świnie. Idź tam,

kimkolwiek jesteś, idź tam teraz choćby oczyma wyobraźni. Wejdź i się przyjrzyj. Spójrz jak na ciebie spoglądają

 , jak cię witają. O ile nie jesteś potworem oczywiście – wtedy w ich oczach pojawia się strach. Tak czy inaczej –

 spójrz jakie emocje wyzwala pojawiająca się postać człowieka.

Zwierzęta są mnie ciekawe. Obejmują mnie swym ciepłym spojrzeniem. Mam nieodparte wrażenie, że wiedzą, że

ich nie jadem, że jestem ich przyjacielem. Słyszę to. Czuję to w każdym ciepłym ich oddechu, kiedy obwąchują

moje dłonie nozdrzami, ryjkami, pyskami. Widzę ich twarze mieniące się tak osobowo, że nie rozumiem jak ktoś

może tego nie dostrzec i prowadzić obozy koncentracyjne dla zwierząt, pracować tam, być klientem... I ta

świadomość, że na każdym kroku otaczają mnie jakieś bezrozumne zombi, kanibale wyczekujący na świeżą,

zafoliowaną i schemizowaną padlinę w Tesco.

Rozglądając się i szukając przyjaciół napotykam tylko smutne twarze zwierząt, ich błagające o ratunek oczy. I

czuję winę i bezsilność, równocześnie jednak dziękując Bogom za wegańską Rodzinę.

Tak, w rozbijaniu skorupy bardzo dużą rolę odgrywa środowisko, w którym przebywasz. Jeżeli zostaniesz

zaakceptowany przez rodzinę, będziesz miał wsparcie na przykład swojej mamy, która pomoże w przyrządzaniu

posiłków wegańskich, będzie ci o wiele łatwiej. Ale może być różnie. Jeśli chodzi o mnie to szydzono ze mnie,

wyśmiewano, wkładano mi metalowe kapsle od butelek do kanapek, podrzucano martwe myszy, mówiono do

mnie per Bezmięsny ( hehehe ) i tak dalej, i tym podobne... Przetrwałem. Przetrwałem dzięki informacji. W

tamtym czasie nie było jeszcze globalnej sieci internetowej ani e-booków, a jedynym szałem były zegarki z

kalkulatorem z NRD . Były jednak biblioteki, księgarnie i czasopismo popularnonaukowe traktujące w jednym

swym dziale o zdrowej, pozbawionej tłuszczów zwierzęcych diecie. W obecnym czasie na dostęp do informacji

nie ma co narzekać. Wystarczy sięgnąć ręką a internet, ta swoista Biblioteka Aleksandryjska XXI wieku stoi przed

tobą otworem, aby wypełnić luki w wiedzy. Gdy posiądziesz wiedzę zrozumiesz jakiej potworności przyświeca jej

brak.


Tak jak już pisałem, dzięki informacji przestaniesz być ignorantem.


Tomasz T. Stepien

czwartek, 14 listopada 2013

Since when we perceive killing animals as fun?








Since when we perceive killing animals as fun?

Twenty-first century.

Unfortunately, as a society, people do not follow the logic but implanted schemes.

Values educated as a youth can wreak havoc on the rest of life.

Conscious beings are consumed by those who mete out "justice".

No matter of how we adopted the term of penalty, how we can gauge how much valuable is life which is priceless

for being concerned.

If we look at that from the logical point of view, not chauvinism species, it follows that for the killing animals

should be the same penalty as for the killing people.

Even though materially they're our property they are not things, but - just like us- living beings who can feel and

suffer.

Each animal has its rights and require humanitarian, so "human" dealing, however, these rights are still violated.

And who breaks them?

We, people , species capable not only for higher feelings, but capable of anything, even for thoughtless or worse,

 the deliberate cruelty.

Remained in us stereotype certain behaviors in relation to animal, shame that a long time ago ceased to be in

compliance with applicable law.

This procedure is taking the next generation, sad tradition is born - subjective treatment of living creatures and

lack of empathy.

I read the news, I see the opening of a new store in Warsaw.

I look and I disbelief.

Store design as a slaughterhouse.

Between a selected clothing, pieces of plastic, cut meat.

That is good, that not fresh.

Since when meat is the subject of interior design?

I guess I missed something.

Why we give the permission to promote such content  in public?

What the author was thinking during arrangement?

Practically everywhere is said about the ritual slaughter.

It is the applicable law in UE which allow for the slaughter- in the slaughterhouse.

Another issue is the transport of animals for slaughter.

Here, no one cares about their needs, they going to the slaughterhouse.

Unfortunately, there are people who try to use it as a form of doing business, as you can see in the attached

picture.

Do not finance such companies!

We cannot tolerate mistreatment of animals no longer!

Ashamed of evil people, showing their deeds, let us stand in defense of suffering, helpless creatures which do not

have voting rights.


Od kiedy bawi nas zabijanie zwierząt?

XXI w.


Niestety ludzie jako społeczeństwo nie kierują się logiką lecz ucieranymi od pokoleń schematami.

Wartości wykształcone za młodu potrafią siać spustoszenie przez resztę życia.

Świadome istoty są konsumowane przez tych co wymierzają "sprawiedliwość".

Niezależnie od tego jakbyśmy przyjęli określanie wymiaru kary, jak można ocenić czy wartościować życie które jest bezcenne dla istoty której dotyczy.

Jeżeli spojrzymy na to z punktu widzenia logiki, a nie szowinizmu gatunkowego, to wynika z tego, że za zabijanie zwierząt powinny być takie same kary jak za zabijanie ludzi.

Mimo że materialnie wszystkie one są naszą własnością, nie są one rzeczami lecz – tak jak my – żywymi istotami, które czują i cierpią.

Każde zwierzę ma swoje prawa i wymaga humanitarnego, czyli „ludzkiego” traktowania, jednak prawa te ciągle są łamane.

A kto je łamie? My, ludzie, gatunek zdolny nie tylko do wyższych uczuć, ale zdolny i do wszystkiego, nawet do bezmyślnego lub, co gorsze, do umyślnego okrucieństwa.
Pozostał w nas stereotyp pewnych zachowań w stosunku do zwierząt, szkoda tylko ze już dawno temu przestał być zgodny z obowiązującym prawem.

Takie postępowanie przejmuje następne pokolenie, czyli rodzi się smutna tradycja podmiotowego traktowania żywego stworzenia i braku empatii.

Czytam wiadomości, widzę otwarcie nowego sklepu w Warszawie.

Patrzę i niedowierzam.

Sklep zaprojektowany na kształt rzeżni.

Pomiędzy wyselekcjonowaną odzieżą, kawałki sztucznego, poćwiartowanego mięsa.

Dobrze, że nie świeżego.

Od kiedy mięso stało się przedmiotem projektowania wnętrz?

Chyba cos mnie ominęło.

Dlaczego dajemy społeczeństwu przyzwolenie na promowanie takich treści?

Co mieli na celu autorzy podczas aranżacji?

Praktycznie wszędzie mówi się dziś o uboju rytualnym.

Obowiązuje unijne rozporządzenie zezwalające na taki ubój - w rzeźniach.
Osobną sprawa jest transport zwierząt rzeźnych.

Tu już nikt nie dba o ich potrzeby, przecież jadą do rzeźni.

Niestety zdarzają się ludzie którzy próbują to wykorzystać jako sposób zrobienia biznesu, jak widać na załączonym obrazku.

Nie finansujmy takich firm!

Nie tolerujmy dłużej złego traktowania zwierząt!

Zawstydźmy złych ludzi, pokazując ich czyny, stańmy w obronie cierpiących, bezbronnych istot które nie maja prawa głosu.

Anna S.

środa, 13 listopada 2013

Fizyka kwantowa a weganizm.

cz.5
Lek, który żywi.




Cały przepływ informacji w przyrodzie wynika z podtrzymania różnorodności natury w stałej harmonii i walkę o tę

 harmonię we wszystkich aspektach w jakich się przejawia. To główne zadanie wszelkiej informacji jaka

przenoszona jest za pośrednictwem cząstek elementarnych. Dzięki fizyce kwantowej wiemy już, że informacja ta

 przekazywana jest do włókie
n energii, do strun drgających w odpowiednich częstotliwościach.

Zadaniem strun jest tworzenie wszystkiego. To tylko od odpowiedniej częstotliwości zależy czym będzie

wytworzona przez drgania molekuła. I dalej. Czy będzie to węgiel? Czy może żelazo? A może tkanka żywa? I

jeszcze: w jakiej czasoprzestrzeni dana cząstka wszechświata zaistnieje?

Struny drgają pomiędzy wymiarami, przenikając supersymetrię docierają do wszystkich wymiarów. W ten sposób

 informacja płynnie przekazywana jest do wszystkich aspektów naszego życia. Również przyszłego i minionego.

Dla przekazu informacji i jego wpływu czas nie istnieje – istnieje tylko teraźniejszość, czyli wszystkie wydarzenia

trwają wspólnie oddziałując na siebie wzajemnie. Wszystko determinuje wszystko.

Tylko co jest celem? Natura otaczającego świata wskazuje na doskonalenie. Przyroda pełna jest doskonałości.

Spójrz w lustro jak doskonałe jest twoje ciało. No, może troszeczkę zaniedbane, może troszeczkę stare,

schorowane lub może zmęczone? Ale gdybyśmy skrzętnie o nie dbali, nie pili alkoholu i kawy, nie palili, nie

zażywali innych narkotyków, porzucili jedzenie mięsa, zaczęli uprawiać sporty, gimnastykować się co rano zamiast

przy tłustym śniadaniu, w pośpiechu popijając kawę przeglądać wiadomości w laptopie...uff! Tak, bez tego

draństwa nasze ciała są doskonałe. Wystarczy poświęcić mu trochę uwagi, ale co najważniejsze – należy

zaprzestać jedzenia czyichś zwłok, pożerania czyichś jajek i picia czyjegoś mleka lub spożywania go w zmienionej

formie. Dlaczego? Poza DMT, dezorientującym nasze molekuły, w pokarmie tym, bezpośrednio we włóknach

energii, zapisana jest trwoga zwierzęcia, jego przeraźliwy strach i niewyobrażalne cierpienie. Tym samym

 odpowiedzialne za przekaz emocji e-movetrony sieją spustoszenie informacyjne czego wynikiem są

niesprzyjające tobie „zbiegi okoliczności”. I to we wszystkich wersjach ciebie, we wszystkich możliwych

wymiarach.

Wynikiem sumy tych negatywnych aspektów jest spotykanie na swej drodze coraz więcej i więcej negatywnych

„zbiegów okoliczności” o ilości wprost proporcjonalnej do wyrządzanej szkody alternatywnemu sobie w obrębie

wszystkich alternatywnych rzeczywistości.


Słowa Hipokratesa

"Niech jedzenie będzie lekarstwem, a lekarstwo jedzeniem",

uzmysławiają nam mądrość płynącą z doświadczeń starych dziejów, gdzie ludzie z czystymi umysłami,

niezatrutymi naftą przemysłu, z czystymi ciałami i przejrzystą oceną postrzegalnego świata, przekazują nam

swoją wiedzę prostą i jednoznaczną w formie.

Hipokrates, jak i jego kontynuator Claudius Galenus, czy perski lekarz, filozof i uczony Abu Ali Husain ebn Abdallah

 Ebn-e Sina ( Avicenna ) podzielali pogląd, że:

„Najwartościowsza jest żywność, która leczy i lek, który żywi”

O tym ostatnim nie na darmo mówiono „najsłynniejszy uczony Islamu i jeden z najsłynniejszych uczonych wszech

czasów wśród wszystkich narodów świata”.

Weganizm wspaniale wpisuje się w idee doskonalenia ducha jak i ciała dzięki utrzymywaniu odpowiedniej,

 naturalnej człowiekowi diety, a co za tym idzie odpowiedniej bazy harmonicznej dla procesów zachodzących na

poziomie strun. Oczywiście ponadto istnieje szereg działań, które należy podjąć, aby odpowiednio zestroić się ze

swoją prawdziwą naturą. Tytułem krótkiego wstępu wspomnieć należy sport – przede wszystkim bieg, jeden z

podstawowych, naturalnych umiejętności człowieka, oraz ćwiczenia na drążku, jako przejaw zamierzchłych

uzdolnień z czasów, gdy żyliśmy jeszcze wśród ptaków na drzewach.

Jednak najważniejszym elementem jest wegański pokarm bez zanieczyszczeń chemicznych i energetycznych.

„No, dobra, powiesz, ale to co ja będę jadł?”. Czy odpowiedź, że nic co jadłeś do tej pory nie było tak smaczne w

porównaniu z tym co ja mogę tobie zaoferować, zaskoczy cię? Jeżeli jestes bywalcą fast foodowych restauracji

pierwszej kategorii oświęcimskiej, czy fanem krwistego mięsa – zapewne będziesz nie tyle zaskoczony, co

zniesmaczony, kiedy usłyszysz o marchewce, selerze czy, nie daj boże!, soczewicy.

Ja jednak liczę na to, że gdzieś pod tą sztuczną skorupą, za którą cię ukryto bije prawdziwe serce godne

człowieka, serce pełne współczucia, miłości i empatii, które jest w stanie przeciwstawić się wszelkim trudnościom

w drodze ku Prawdzie.

Tomasz T. Stepien

wtorek, 12 listopada 2013

Bisphenol A.

Bisfenol A



Are Plastic Bottles Safe?
http://www.youtube.com/watch?v=qY1cJFGirpo


Bisphenol A (BPA) Contaminating Our Food
http://www.youtube.com/watch?v=N3_cYZKksvI

Bisphenol A and cancer
http://www.youtube.com/watch?v=iw2dKkEX4Oo


Skrótem BPA oznacza się Bisfenol A – związek chemiczny, który od wielu lat jest używany w połączeniu z innymi

związkami chemicznymi do produkcji plastiku i żywic. BPA jest także znany pod inną, chemiczną nazwą 2,2–bis

(4–hydroksyfenylo) pro
pan.

BPA jest wykorzystywany do produkcji poliwęglanu, rodzaju przezroczystego i sztywnego plastiku, który jest

jednym z najczęściej stosowanych materiałów plastikowych. Poliwęglan znajduje wiele zastosowań w różnych

dziedzinach m.in. w produkcji: soczewek do okularów, płyt CD, szyb okiennych, pokryw instrumentów, opakowań

oraz pojemników na napoje, a także butelek dla dzieci.





Badania wykonane w ciągu ostatnich paru lat dowiodły, że substancja bisfenol A, używana do produkcji tworzyw

sztucznych, może być silnie toksyczna dla organizmu ludzkiego. 

Bisfenol A może być odpowiedzialny za zaburzenia hormonalne oraz rozwój nowotworów. Ta substancja od wielu

lat jest składnikiem butelek dla niemowląt, kas fiskalnych, a nawet paragonów! Każdy kontakt z paragonem może

być zatem szkodliwy. Szczególnie ostrożne powinny być kobiety w ciąży - bisfenol A powoduje najsilniejsze

zmiany hormonalne w życiu płodowym.

Szczególne zagrożenie stanowią rownież puszki z napojami i warzywami. Ich wnętrze pokryte jest żywicą

epoksydową zawierającą BPA. Warstwa żywicy ma chronić jedzenie przed bezpośrednim kontaktem z metalem.

Należy minimalizować wchłanianie przez nasz organizm tego związku chociażby poprzez - o ile nie zrezygnujemy

z puszkowanych warzyw - nietrzymania produktów w otwartych puszkach, tylko przekładania do misek,

przelewania do szklanych naczyń.



Badacze sugerują, że kasjerki, szczególnie te w ciąży, powinny zachowywać wzmożoną ostrożność choćby

poprzez częste mycie rąk. Okazuje się bowiem, że podczas dotykania paragonu suchą, czystą ręką na palcach

pozostaje od 0.2 do 6 mikrogramów BPA. Kiedy tę samą czynność wykonamy tłustymi lub mokrymi palcami ilość

ta rośnie dziesięciokrotnie, a szkodliwa substancja utrzymuje się na skórze do 2 godzin. Oznacza to, że to co nie

zostanie wchłonięte w skórę, możemy z powodzeniem przetransportować w głąb siebie poprzez układ

pokarmowy.

Aluminum in the antiperspirants.

  


Talk about the dangers of antiperspirants is still continues.

Studies indicate, that aluminum salt (aluminum) contained in the

antiperspirants is harmful and causes a lot of irritation (dermatitis).

Certain groups of scholars claim, that long-term use of antiperspirants, can

contribute to development of cancer.

Aluminium salts are blocking the mouth of the sweat glands.

It has been proven, that the same compounds in high doses, are strong

neurotoxin.

It overcomes the blood-brain barrier and damage the nervous system.

Toxicology studies showing, that aluminum salts damage DNA of monkeys,

mice and dogs.

The effectiveness of antiperspirants are based on aluminum.

If you see the aluminum in the composition of your anti-perspirant, you

must know, that it may be cause of breast cancer or Alzheimer's disease.

Although in the Internet is not ultimately confirmed, however, you should

remember, that aluminum can be detrimental effect on our body.


Aluminium w antyperspirantach.
Dyskusja na temat szkodliwości antyperspirantów nadal trwa. Badania wskazują, że sole glinu 

(aluminium) zawarte w antyperspirantach są szkodliwe i wywołują wiele podrażnień, m.in. 

kontaktowe zapalenie skóry. Pewne grupy naukowców twierdzą nawet, że wieloletnie

stosowanie antyperspirantów może przyczynić się do rozwoju nowotworu! Sole glinu blokują 


ujścia gruczołów potowych, zabezpieczając przed wydzielaniem przykrego zapachu. 

Udowodniono, że te same związki w wysokich dawkach są silną neurotoksyną, która pokonuje

barierę krew-mózg i tym samym uszkadza układ nerwowy. W badaniach toksykologicznych 


wykazano, że sole glinu uszkadzają DNA małp, myszy oraz psów.




 Antyperspiranty swoją skuteczność opierają na aluminium, jeżeli w składzie swojego

 antyperspirantu widzisz aluminium, wiedz, iż może być on przyczyną raka piersi bądź 

choroby alzheimera. Mimo, iż  w internecie (np. wikipedia) podaje się, że nie jest to 

ostatecznie potwierdzone, to jednak należy mieć świadomość, że aluminium może mieć 

szkodliwy wpływ na nasz organizm.