sobota, 9 listopada 2013

Independence Day.

Independence Day


Coming up on November 11, Independence Day. Freedom.

It is undeniable value in our lives.

We are fighting for it at every step and at every level.

So why we so willingly taking it from the others!?

November 11 is a sad day for the birds, smart beings.

In the nineteenth century, in Poland  this day was announced the day of roast goose.

And here we have already known charitable church connection with the cult of the victim from sentient being.

November 11 is also the day of Saint Martin "convert legionary."

It's interesting that he is always painted with a sword and the cross ...

But perhaps there is no duty to stop because of  these poor creatures like geese.

Everyday is a slaughter of billions creatures for us.

In this case, I wonder this convergence with all religious holidays.

Let's move on - Thanksgiving-turkey, Christmas-carp,
Feast of the victims (Eid al - Adha, the most important Islam holiday) - rams,
Easter - chickens are tortured for eggs.

I can't even count all this spiritual opportunity to kill.

That's it.

And yet, the church brought into our lives "Mercy" and a wealth of "art," We owe it to him what today we call "culture" ...

I think that nature has given us talents not just to commercialize them , but to improve our body and spirit.

Let's look at for example - music, although this applies to any field of art , on the instruments.

When I was a child I played the violin, I tried many hours of exercise that my technique can be better.

It was practiced my joints, improved my fingers, and more beautiful (so then I thought) sounds improved my soul.

Our homework also dictate our body to be in constant motion.

Because the human body is designed for movement and for draw the life energy from the food.

But how much is worth "artist" who poured on stage, instrument, paper or canvas, his spiritual soul, and when he descends from the pedestal of "art", sits down to a barbaric meal.

What would artist like to speak on the stage? About love?

It's ornery hypocrisy.

I know when it was sold to us!

When everything has been sold (666)!

Our hearts literally and figuratively.

Our souls. Our talents…

The Illuminati know how to use it.

In exchange for the promise of being famous for a while and maybe rich ( it is absurd that picture

can cost millions, pop star earned the billions, and at the same time the others die because of

hunger) through the "art" we preach their goals and dreams, trample on real life in the snobbish

march towards its own destruction.

I do not.




Dzień Niepodległości

Zbliża się 11 listopada, Święto Niepodległości. Wolność. To niezaprzeczalna wartość naszego życia.

Walczymy o nią na każdym kroku i na każdej płaszczyżnie. Dlaczego więc tak chętnie odbieramy ją innym?!

11 listopada to smutna data dla ptaków- i to jakże inteligentnych. W XIX w. w Polsce dzień ten ogłoszono

dniem pieczonej gęsi. I tu znane już nam połączenie miłosiernego kościoła z kultem ofiary z istoty

czującej. Albowiem 11 listopada to również dzień Świętego Marcina „nawróconego legionisty”. Ciekawe

że zawsze malowanego z mieczem i krzyżem …

Ale chyba nie ma co się bliżej zatrzymywać akurat nad tymi biednymi stworzeniami jakimi są gęsi.

Codziennie przecież zażynane są dla nas miliardy stworzeń. W tym wypadku zastanawia mnie ta zbieżność

ze świętami religijnymi. Idżmy dalej; Święto Dziękczynienia-indyk, Boże Narodzenie- karp, Święto ofiar (Id

 al – Adha, najważniejsze święto islamskie) – barany, Wielkanoc –zamęczane kury dla jajek. Nie potrafię

zliczyć tych uduchowionych okazji do zabijania. No właśnie. A przecież kościół wniósł w nasze życie

„miłosierdzie”i bogactwo „sztuki”, jemu zawdzięczamy to co dziś zwiemy „kulturą”…

Ja myślę, ze natura dała nam talenty nie po to aby je komercjalizować ale aby doskonalić nasze ciało i

ducha. Spójrzmy na przykład na muzykę, chociaż to dotyczy każdej dziedziny sztuki, na instrumenty. Kiedy

w dzieciństwie grałam na skrzypcach, poddawałam się wielogodzinnym ćwiczeniom aby moja technika

była lepsza. To ćwiczyło moje stawy, usprawniało moje palce, a coraz piękniejsze (tak mi się wtedy

wydawało
J) dżwięki doskonaliły moją duszę. Prace domowe także nakazywały naszemu ciału być w

ciągłym ruchu. Bo ciało ludzkie stworzone jest do ruchu i czerpania energii życia z pożywienia życia. Ale

cóż warty jest „atysta” który przelewa na scenę, instrument, papier czy płótno, swoja uduchowioną duszę-

a kiedy schodzi z piedestału „sztuki”, siada do barbarzyńskiego posiłku. O czym miałby niby na tej scenie

 mówić? O miłości?! To prostacka hipokryzja. Wiem kiedy zostało nam to sprzedane!. Kiedy wszystko

zostało sprzedane (666)! Nasze serca dosłownie i w przenośni. Nasze dusze. Nasze talenty… Iluminaci

wiedzieli jak to wykorzystać. W zamian za obietnicę bycia przez chwile sławnym i może bogatym(to absurd

aby np. obraz kosztował miliony, gwiazda pop zarabiała miliardy gdy w tym czasie inni umierają z głodu)

 poprzez „sztukę” głosimy ich cele i marzenia depcząc po prawdziwym życiu w snobistycznym marszu ku

własnej zagładzie. Ja nie.

Wielka D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz