wtorek, 18 lutego 2014

Weganizm a sztuka myślenia.

Czasem zastanawiam się co jest powodem tego, że jeden z nas przyjmie świat i zasady w nim rządzące takim, jaki jest, podczas gdy inni nie zgadzają się i dają swoim uczuciom wyraz. Od czego to zależy? Świat i system wartości przeciętnego człowieka opiera się na pogodzeniu ze sobą rzeczy tak niemożliwych do pogodzenia, że jest to wręcz nieprawdopodobne. To świat w którym zasady przekazywane z pokolenia na pokolenie, rzadko są weryfikowane pod względem sensu i prawdziwości a częściej wrzucane do worka pod tytułem: „tak było i tak jest”. Jeśli ktoś twierdzi, że przesadzam, niech pojedzie do jakiejś małej miejscowości, wejdzie do pierwszej lepszej chałupy i spróbuje wytłumaczyć napotkanym tam osobom, że psa się nie kopie oraz że istnieją lepsze sposoby na kontrolowanie liczby kotów niż wrzucanie młodych do stawu.Przy okazji niech spróbuje zliczyć „święte” obrazy na ścianie. Można też spróbować odważniej, że zwierzęta zasługują na szacunek nie przez to ile z nich można ” wycisnąć” ale za sam fakt, że istnieją.Trochę nawet zabawnie by to mogło wyglądać.

Dzisiaj wszyscy mamy podobny dostęp do informacji, można powiedzieć, że nieograniczony. Nikt z nas nie wychowywał się w próżni, większość w typowych rodzinach, o różnym stopniu dzietności i zamożności, nieraz z problemami ale jednak nadal normalnych rodzinach. Większość skończyła jakąś szkołę średnią, wielu jakieś studia. Tak naprawdę w poszukiwaniu prawdy i w szansie na byciu dobrym, mamy bardzo podobne szanse,wszyscy ludzie. Dlaczego więc tak łatwo się przyjmuje gotowe rozwiązania? Czemu tak trudno wyjść poza schemat” Polaka-katolika- miłośnika wódki i szynki”? Polaka głupio- mądrego, klepiącego żonę po tyłku i rozmawiającego o „męskich sprawach”? Polki plotkujacej o nowych paznokciach z koleżankami, której pasją stają się własne i cudze dzieci/ polującą na męża, a której używanie mózgu odbiera tak potrzebną kobiecość. Wszystko podlane sosem wszelkich fobii: „nie mam nic do gejów…ale mogliby się tak nie afiszować.(Czyli w wolnym tłumaczeniu- mogłoby ich nie być) „Nie wiem, kto chciałby zapłodnić takiego paszteta (o feministce, która mózgu śmie używać i jeszcze o tym mówi- bezczelna!)”Zwierzątkami się zajmują podczas gdy setki DZIECI są mordowane każdego dnia „(dla zdumionych wyjaśnienie- chodzi o mordowanie zarodków, również tych, które krzyczą podczas zamrażania. Czy te które organizm sam wydala w czasie pierwszych tygodni większości ciąż też są mordowane i jeśli tak to przez kogo- tego niestety nie zdołałam ustalić)
Ośmielam się postawić tezę, że wyjście poza jeden schemat powoduje chęć badania innych rzeczy, które powszechnie uznawane są za oczywiste.I nagle okazuje się, że trzymanie nas w świecie iluzji, zazwyczaj komuś służy. Złe kosmetyki, od których producenci próbują nas uzależniać reklamami przy których pracuje sztab specjalistów łącznie ze znawcami psychologii, a które powodują szereg dolegliwości. Obrzydliwe jedzenie powodujące choroby i konieczność odwiedzania lekarzy. Panowie w sukienkach pragnący kontrolować co robimy w łóżku (i zaglądać nam w odbyt, nie wiedzieć czemu), przy okazji roztaczający nam wizje cudów jakie czekają na nas po śmierci (jasne, przecież to życie to tylko chwila…)Programy telewizyjne tak głupie i infantylne,przedstawiające wykrzywiony obraz świata, że normalna reakcją są mdłości. Uwierzyliśmy, że choroba, słabość i bylejakość to normalny stan. Bo przecież jest źle… Może komuś zależy abyśmy mieli oczy i uszy zamknięte na wycie rozpaczy w rzeźniach na całym świecie, które są dla nas. Nazwijmy rzecz po imieniu. To nie jest tak, że jesz to, bo to jest- to jest, bo chcesz to jeść.Płacisz za to, czego sam nigdy byś nie zrobił, za to co skrycie potępiasz i czego tak naprawdę nie chcesz. Dawno już zostało udowodnione, że jedzenie ciał innych zwierząt nie jest dla nas korzystne. Ale jeśli się wmówi sobie,że to niezbędne aby „przetrwać” wtedy można tkwić całe życie w błogim poczuciu sprawiedliwości i jeszcze te ideę wpoić swoim dzieciom.
A ja życzę sobie i innym żeby mieć w sobie jak najwięcej krytycyzmu i analizować wszystko co jest nam wciskane. Bo dużo z tego okazuje się zwykła bujdą. A wtedy to nasze ziemskie (i niestety pewnie jedyne) życie będzie warte tego aby je przeżyć- nie w letargu i z gotowymi odpowiedziami ale boleśniej i mocniej ale w poczuciu spełnienia.

Katarzyna Guzewicz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz