poniedziałek, 9 grudnia 2013

Wszystkiemu winna żywność pochodzenia zwierzęcego


Jako dowód na poparcie tej teorii Joel Fuhrman przytacza wyniki badań pokazujące zachorowalność na

nowotwory wśród ludzi o różnych nawykach żywieniowych.
 

Przykładowo: na raka piersi i prostaty choruje i umiera ok. 200-250 osób na każde 100 tys. mieszkańców

w takich krajach jak Szwajcaria, Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania i Szwecja. Tymczasem w krajach,

gdzie produktów pochodzenia zwierzęcego zjada się znacznie mniej - jak Laos, Tajlandia, Chiny czy

Mozambik, śmiertelność jest dziesięciokrotnie niższa - utrzymuje się na poziomie nieprzekraczającym 25

zgonów na 100 tys. mieszkańców (badania dotyczyły osób w wieku 55-85 lat).
Co zatem robić? Należy eliminować spożycie tłuszczów nasyconych (zawartych w mięsach, serach żółtych

itp.) oraz białej mąki i cukru, zjadać jak najwięcej nieprzetworzonych owoców i warzyw, do tego zawsze

wzbogacać posiłki orzechami i nasionami. Ale uwaga! Nie wszystkie warzywa są jednakowo dobre w

profilaktyce nowotworowej. Warzywa korzeniowe na przykład jedynie w minimalnym stopniu hamują

rozwój nowotworów. Należy więc wybierać te części, które rosną na powierzchni ziemi.
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz